Nowa szkoła, nowe otoczenie. Jak sobie z tym poradzić?




Przychodzi w życiu taki czas, że zmiana otoczenia jest nieunikniona. Nowe mieszkanie, nowe miejsce zamieszkania, nowa szkoła, nowi ludzi. Wszystkie te rzeczy dla jednej osoby będą ciekawym wydarzeniem, dla innej zaś mogą myć męczarnią, a nawet powodem do depresji i złego samopoczucia. Dla mnie zawsze jest to czymś pomiędzy wyzwaniem, a cholerną ciekawością i chęcią przeżycia następnego dnia. Chociaż w moim przypadku zmiany plątają się średnio raz na półtora roku i szczerze przyznam, że przyzwyczaiłam się do nich. Czy to zmiana zamieszkania, czy to zmiana szkoły, podchodzę do nich z luzikiem, chociaż wewnętrznie zawsze siedzi we mnie obawa, czy aby tym razem dam sobie ze wszystkim radę? Czy podołam? Czy natłok nowości nie zmiażdży mnie, tak jak kiedyś? 

Od zawsze należałam do osób, które nie lubią zmian. Należałam również do tych, które sobie z nimi całkowicie nie radzą. Od zawsze ciężko było mi się zaaklimatyzować, poza tym odkąd pamiętam miałam trudności z poznawaniem nowych ludzi, co szczerze przyznam jest nadal uciążliwe. Ale i u mnie przyszedł czas, że czekała mnie przeprowadzka... do innego kraju. Dałam radę, a kilka rad, wraz z krótkimi opowiastkami z mojego życia, znajdziecie poniżej. 



1. Podejdź do wszystkiego na spokojnie. Zmiana otoczenia łączy się z przeprowadzką, ona zaś z wieloma pracami w domu, do tego nie często dochodzi nowa praca, bądź szkoła, później nadchodzi zmiana adresu, chodzenie po urzędach i tym podobne. Wszystkie te rzeczy mogą przytłoczyć, nie rzadko sami nie wiemy za co się wpierw zabrać - tym bardziej, jeśli obowiązki życia codziennego rozpoczynają się na nowo po kilku dniach od zmiany otoczenia. Warto wszystko sobie rozplanować (nie zapominając przy tym o odpoczynku), uspokoić się, nie robić wszystkiego na raz, gdyż sprawi to jedynie jeszcze większe zamieszanie, którego i tak w czasie przeprowadzki mamy dużo. 

2. Zawsze zabraknie ci czasu. Nie wiń się za to, że nie zdołałeś zrobić wszystkiego tego co zaplanowałeś sobie na dany dzień. Ja każdy dzień po przeprowadzce planowałam od A do Z. Chciałam jak najprędzej wyjść z kartonów, worków i syfu, który przytłaczał mnie jeszcze bardziej, kiedy na niego patrzyłam. Do nowego lokum podchodziłam, niczym domowy kot. Gdzie bym nie poszła, nie czułam swojego "zapachu", nie widziałam swoich rzeczy i to napawało mnie niechęcią do nowego miejsca. Z tej racji marzyłam jak najprędzej wypakować wszystkie moje rzeczy, by poczuć, że to moje miejsce. Niestety, choć starałam się jak mogłam, wypakowanie wszystkiego, nie robiąc przy tym większego syfu było niemożliwe. Siedzieliśmy z K. po nocach... ale i tak zabrakło czasu. Ale to nie nasza wina, po prostu nie było to możliwe. Na szczęście następny dzień to następne 12 godzin, więc ze spokojem warto zostawić niektóre rzeczy na później. 

3. Daj sobie chwilę odpoczynku. Miałam tego pecha, a może szczęście - szczerze trudno stwierdzić - że do Danii przyjechałam kilka dni przed rozpoczęciem nowej szkoły. Nowy kontrakt był już podpisany, ale klucze nieodebrane, ze starego mieszkania nic nie zabrane, a do rozpoczęcia nowej szkoły i pracy lada dzień. Z tego względu byłam na nogach cały dzień, do później nocy. Pierwsze dni opierały się na ciągłym jeżdżeniu z jednego miasta do drugiego oddalonego o 100 kilometrów, a później wieczory spędzone na rozpakowywaniu się, by jak najszybciej móc poczuć się jak w domu. Oczywiście nie daliśmy rady. Za to nerwy nie dawały nam spać. Szkoła i praca się zbliża, warto ostatnie dni wstać rano, by móc wreszcie zakończyć tę cholerną przeprowadzkę, a tu oczy nie chcą się otworzyć po tak krótkim śnie. Warto, więc wykorzystać dzień, ale kilka procent z niego dać sobie na odpoczynek. Wieczorny seans filmowy, albo godzinka przy ulubionej książce z herbatą w ręku. Czas goni, ale człowiek nie robot, odpocząć musi. 

4. Idź z podniesioną głową. Czeka Cię nowa szkoła/praca? Obawiasz się nowych ludzi? Czy Cię polubią, czy znajdziesz kogoś z kim porozmawiasz? Czy brak znajomości nie zniechęci Cię do wstawania z łóżka? Nie martw się! Takie rzeczy zależą tylko i wyłącznie od nas i od naszego podejścia! Jeśli z góry założysz, że będzie źle, to tak właśnie będzie. Jeśli, zaś wkroczysz w nowe otoczenie z uniesioną głową i z pozytywnymi myślami, to choćby nowa klasa złożona była z samych durniów, a w nowej pracy współpracownicy okazali by się fałszywi zawsze znajdziesz kogoś, za kim będziesz na koniec tęsknić. Ludzi na świecie jest tak dużo, mieszanek charakterów tak wiele, że lada wyczynem jest trafić do środowiska złożonego z ludzi niechętnie na Ciebie patrzących. 





5. Odważ się zagadać. Nowe otoczenie to zazwyczaj brak znajomych, a oni rzadko, jak to jest na amerykańskich filmach przychodzą z ciastem pod Twoje drzwi i proponują Ci przyjaźń. Sam musisz ich do siebie zachęcić i choć wielu z nich może okazać się nie wartych znajomości, będąc też i tacy, o których nie zapomnisz przez lata. Dla niektórych rozmawianie z nowo poznanymi ludźmi jest trudne - przyznam, że dla mnie również - ale warto czasem się przemóc. Jeśli, zaś boimy się na żywo zagadać, możemy jednego wieczoru napisać do kogoś z nowej klasy na Facebooku, jeśli temat się rozkręci to pociągnąć go dalej już w szkole, wspominając o tym, o czym pisało się dnia poprzedniego. Jeśli nie, spróbować z innym znajomym. 

6. Nie oceniaj pochopnie, zdarza się również, że ludzie o których z góry powiesz, że są dziwni i wewnętrznie poczujesz, że nic między wami nie powstanie (prócz grubej betonowej ściany, ewentualnie), mogą okazać się bardziej interesujący, niż większość tych z którymi udało Ci się nawiązać już jakąś relację. Ja i moja przyjaciółka Celia jesteśmy dobrym tego przykładem. Kiedy wyprowadziłam się do Danii nie miałam żadnych znajomych. W szkole poznałam koleżankę z Niemiec, która umilała mi godziny spędzone w klasie, ale w sumie nic poza tym. Dogadywałyśmy się, czasem spotkałyśmy na kawie. Celia zaś dołączyła do szkoły kilka miesięcy później i niekoniecznie się polubiłyśmy. Neutralnie do siebie podchodziłyśmy, nie rozmawiałyśmy ze sobą, ale między nami było czuć taką jakby niechęć do siebie. Jednego jednak razu byłyśmy zmuszone iść razem na zajęcia pozalekcyjne. Pewnie domyślacie się, że od tego czasu dużo się zmieniło. Minęło już kilka lat, a my jesteśmy nierozłączalne. Nawet po mojej pierwszej przeprowadzce, kiedy dzieliło nas 120 kilometrów nie przestałyśmy się spotykać. Gdy tylko mamy możliwość spędzamy razem czas, teraz już częściej, gdyż po następnej przeprowadzce dzieli nas raptem 20. Do teraz wspomina mi, jak bardzo się myliła myśląc, że jestem głupia i nie warta znajomości. 

7. Skup się na tym co jest dla Ciebie ważne. Nie rzadko, na przykład niemiłe szkolne otoczenie sprawia, że niechętnie wstajemy z łóżka. Często da się to rozwiązać, lecz zdarzają się momenty w których nie mamy już sił próbować poznawać nowych ludzi, albo po prostu wydarzenia obrały nie taki obrót jak byśmy tego chcieli. Warto wtedy pamiętać, dlaczego postanowiliśmy zmienić/zacząć szkołę. By zrobić zawód? By rozwinąć swoje umiejętności? By być lepszym w czymś? Dlaczego się wyprowadziliśmy? By zmienić otoczenie na lepsze? By poznać coś nowego? By rozwinąć się?Kierujmy się tym co pragniemy osiągnąć, nie patrząc na innych. Chodząc do szkoły myślmy o naszej przyszłości, myślmy o tym, że każda następna godzina czegoś nas uczy i, że z każdą stajemy się lepsi. Zmieniając środowisko również myślmy o tym, dlaczego to zrobiliśmy i czym się kierowaliśmy, by podjąć tę decyzję. 



8. Prędzej, czy później zmiana, której się baliśmy stanie się normalnością. Wszystko wymaga czasu, ale kiedy już on minie wszystko nowe stanie się normalne. A codzienność będzie taka jak wszędzie. 


Zmiana na którą się zdecydowaliśmy ma być zmianą na lepszą, więc uczmy się z niej jak najwięcej, by w przyszłości być bardziej doświadczonym.

9 komentarzy:

  1. Strasznie boje się iść do nowej szkoły od września, chociaż staram się o tym nie myśleć i wierze, ze będzie dobrze. Życzę miłego wieczoru. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę powodzenia :) Masz bardzo ładne włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W nawiązywaniu znajomości w nowej szkole wystarczy być po prostu otwartym do ludzi nie udawać odludka. Bardzo przydatny post.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nigdy nie miałam z tym problemu, aczkolwiek stres zawsze był :)
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. lovely post & i like your pictures,well wish you all the best dear...
    https://clicknorder.pk online shopping in lahore

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno sobie z wszystkim poradzisz! Nowe otoczenie, nowe znajomości - same plusy :) Powodzenia!

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. życzę powodzenia, na pewno nie będzie aż tak źle!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ide do liceum od września i strasznie się boję...
    Mam nadzieje, że u ciebie będzie dobrze!
    Pozdrawiam cieplutko
    My blog

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak przypomnę sobie swoją pierwsza i kolejne przeprowadzki do Danii to aż żal mi to wspominać... Jeżeli chodzi o zapoznawanie nowych ludzi to jest ciężki kaliber ze mnie, tym bardziej, gdy w grę wchodzi jeszcze blokada językowa 😟 ale mimo wszystko staram się to przełamywać, choć ciężko mi z tym idzie...
    We wszystkim co tu napisałaś masz racje. Szkoda, ze o takich radach nie słyszałam, gdy się przeprowadzałam, bo napewno bardzo one by mi wtedy pomogły..
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń